czwartek, 2 października 2014

Szlakiem Szwejka i Beksińskiego, czyli... Sanok

Do Sanoka pojechałam, bo była okazja. Ulubiony, czyli mój ślubny, pojechał zagrać w pewnym filmie... Ja byłam niedaleko, więc dojechałam do niego. Nigdy wcześniej nie byłam w Sanoku.